- Najpierw zabijemy tego ćwoka, a potem zajmiemy się zdradzieckim zgnilcem! - krzyczy do siostry wampir. - Do ataku!

Wampirze rodzeństwo naciera z furią. Jednak nie są w stanie cię choćby zranić - nienaturalna siła i zręczność, jakie posiadłeś po przemianie w połączeniu z doświadczeniem bojowym lat walki dla Zakonu, sprawiły, że stałeś się niezwyciężony. Szybkim cięciem ucinasz rękę wampirzycy. Kiedy, krzycząc z bólu, osuwa się na posadzkę, odrąbujesz głowę jej bratu. Potem podchodzisz do leżącej kobiety, która dała ci nieżycie i mocnym pchnięciem w pierś posyłasz ją w otchłań w ślad za jej krewnym.

- Brawo! Wybacz, że nie klaszczę, ale moje dłonie się za bardzo do tego nie nadają. - słyszysz głos lisza. - Jestem pod wrażeniem... Razem opanujemy Shinezge... A potem cały świat! Nasze nieumarłe mocarstwo przetrwa wieki.

W milczeniu kiwasz głową. Cóż masz zrobić? Nie masz wyboru. Jesteś teraz istotą Mroku. Poza tym...zaczynasz odczuwać coraz większy głód. I dobrze wiesz, że jest tylko jedna rzecz, która może go zaspokoić.

Nie możesz się doczekać, kiedy twoje kły wbiją się w szyję któregoś z mieszkańców Shinezge, tak abyś mógł spijać czerwony nektar życia.