- Ja... - wojowniczka wyraźnie nie wie co powiedzieć. w Jej oczach widzisz rozpacz. Po chwili stają się one szkliste, jakby miała się rozpłakać. Beloq podchodzi do niej, i kładzie rękę na ramieniu, jakby chciał pocieszyć paladynkę.
Ale ciebie to już nie obchodzi. Nie bacząc na niebezpiecznie kołysanie wątłego mostku, biegniesz po nim, aby jak najszybciej być po drugiej stroni. W końcu docierasz do jaskini i wchodzisz do środka. Wewnątrz panuje półmrok. Prawdę powiedziawszy, spodziewałeś się jakiegoś ołtarza, posągu... A tu jedynie kolejna przepaść. Widać wyraźnie, że jej dno jest pokryte ostrymi stalagmitami - otchłań sprawia wrażenie paszczy najeżonej zębami. Wiesz, że jesteś na miejscu. Głosy w twojej głowie przybierają na sile. Mówią ci, co masz zrobić.
DOŁĄCZ DO NAS, A STANIEMY SIĘ JEDNOŚCIĄ!
Stajesz na krawędzią, a potem... Rzucasz się w dół.
Najpierw jest straszliwy ból, kiedy stalagmity rozrywają twoje ciało. A potem... Ty i głosy stajecie się jednością. Wznosisz się ponad tą wątłą powłokę cielesną, jako obłok czystego mroku - ucieleśnienie zagłady. Najpierw pochłaniasz bez problemu żołnierzy czekających na zewnątrz - ich próba oporu była nawet zabawna. Potem załoga ,,Postrachu"...
Kiedy pożerasz ciała i dusze żeglarzy, wiesz, że to nie koniec. Szybciej niż myśl, mkniesz ponad powierzchnią morza, w kierunku Imperium. To ukoronowanie twojej misja paladyna. Już wiesz, jak zaprowadzić pokój. Pokój i koniec wszelkich cierpień nastąpi dopiero, kiedy ostatnia żywa istota znajdzie ukojenie, kiedy stanie się nicością w twoim mroku...