Udało się jakość dojść do porozumienia. ,,Postrach" zabrał was na Rekmor. Co prawda po drodze wybuchło kilka sporów pomiędzy twoimi ludźmi, a załogą, ale jakoś udało się je rozwiązać. W końcu, po kilku dniach żeglugi, niebo zasnuła mgła. Zbliżaliście się do Rekmor. Statek zawinął w jednej z zatoczek. Żeglarze wyraźnie się bali wychodzić na ląd w tym miejscu. Żaden argument nie był ich w stanie do tego skłonić. Cóż, wystarczy tyle, że na was zaczekają. Przy swoim boku nie potrzebujesz nikogo więcej, prócz swoich towarzyszy.

Wyspa jest dzika i nieprzyjazna. Jej powierzchnię pokrywają głównie skały, jedynie gdzieniegdzie rosną jakieś rachityczne drzewka czy kępki trawy. Mgła utrudnia widoczność. Co gorsza, po jakimś czasie okazuje się, że gnieżdzą się w niej pewne istoty, które nie są zadowolone z waszej obecności. Na pierwszy rzut oka to zwierzęta, ale po chwili oględzin okazuje się, że to jakieś mutanty, o czym świadczą takie cehy jak dodatowe kończyny, oczy, kolce porstające ciało, czy nienaturalne rozmiary. Wszystkie są wyjątkowo agresywne - nawet te roślinożerne (Beloqowi niemalże rozpruła brzuch szarżująca z rogami, monstrualna koza). Nie ulegało wątpliwości, że to moc Sanktuarium tak je wypaczała. Zresztą... Cały czas czujeś jego obecność. Nie tylko moc, ale... coś bardziej namacalnego. Głosy w twojej głowie. Przyzywają cię... Dzięki nim, pomimo mgły, bezbłędnie odnajdujesz drogę.

Po jakimś czasie, stajecie przed rozpadliną. Kiedy spoglądasz w dół, nie jesteś w stanie dojrzeć dna - czy to z powdu mgły, czy głębokości przepaści. Drewniany mostek wiszący na linach, prowadzi na drugą stronę - gdzie możesz dostrzec dziurę w skalnej ścianie, będącą wejściem do jakiejś jaskini

- Ten mostek wygląda na niebezpieczny. - mówi Laura. - Być może powinnam pójść przodem, dla pewności?

  • Co?! Przejrzałem twoją zdradę! Chcesz dostać się do Sankturium przede mną, aby zagarnąć jego moc!
  • Jesteś żałosna. Przestań się płaszczyć przede mną. A do Sanktuarium pójdę sam.
  • Dziękuję, ja pójdę pierwszy. Nie chciałbym, żeby coś ci się stało. Ale możesz mi towarzyszyć, jeśli chcesz.