- Hej, uważaj sobie! - mówi kapitan. Kilku z jego ludzi obnaża broń. Szyper unosi rękę, aby dać sygnał strzelcom na statku, ale jego dłoń zamiera w miejscu. Stary pirat wpatruje się w ciebie z wyraźnym strachem. Cóż, pozwoliłeś sobie na demonstrację siły. Płomienie tryskające z palców, aureola iskier wokół głowy, płonące oczy...

Kapitan przełyka ślinę, a potem śmieje się nerwowo. - Nie chciałem urazić, o panie. - mówi uniżonym tonem. - To... eeee... zaszczyt, że ty i twoi ludzie będziecie płynąć z nami.

- Dobrze, mistrzu, że pokazałeś temu łajdakowi, gdzie jego miejsce. - mruczy ci do ucha Laura.

- Gdybym mógł zrobić coś jeszcze... - zaczyna kapitan.

  • Oszczędź sobie. Po prostu wypływajmy. Teraz.