Jesteś jednym z mistrzów Zakonu Obrońców Światłości, który zrzesza kapłanów i wojowników, których zadaniem jest obrona niewinnych przed siłami Mroku. Zwiadowcy donoszą, że we wschodnich prowincjach Imperium pojawiło się zagrożenie ze strony sług Ciemności. Mieszkańcy mówią, że ostatnimi czasy coraz częściej nocami słychać niepokojące odgłosy porykiwań, wrzasków i złowieszczych śmiechów, a ci, którzy zapuszczają się, aby sprawdzić ich źródło, nigdy nie wracają. Co gorsza, coraz częściej zdarzają się też napaści na odosobnione farmy. Kapituła Zakonu zadecydowała, że należy coś z tym zrobić. Wysłała niewielki oddział paladynów i żołnierzy, pod twoim dowództwem, nakazując sprawdzenie tych pogłosek - a jeżeli się potwierdzą - usunięcie zagrożenia.

Po kilku dniach marszu, zbliżacie się do miasta Halanos, stolicy prowincji. Ludzie są zmęczeni, więc zarządziłeś krótki postój. W tym czasie Beloq, jeden z twoich adiutantów, zajął się rozpytywaniem karawany kupieckiej, która podążała na zachód, w celu ustalenia, co wiedzą o sytuacji w regionie. Zauważasz, że w karawanie jest wielu zbrojnych - chyba faktycznie okolica jest niebezpieczna.

Beloq kończy przesłuchiwać handlarzy i podchodzi do ciebie. To młody chłopak, ma niewiele ponad dwadzieścia lat, ale nieustająca walka z siłami Mroku wycisnęła już na nim swoje piętno - zarówno fizyczne (blizna na lewym policzku), jak i psychiczne.

- Kupcy twierdzą, że natknęli się na mały oddział przeciwnika, w pobliskim lesie. - stwierdza Beloq, stając obok ciebie. - Zaledwie kilkunastu... Najwyraźniej bali się napaść na tą karawanę, ochrona była zbyt silna. Ale to nie ich liczebność powinna nas martwić. Ponoć byli to głównie zbójcy - obdarci, byle jak uzbrojeni... Ale był pośród nich ghul, na smyczy - i jak to ujął przywódca kupców ,,człowiek wyglądający na czarnoksiężnika". - Na twarzy Beloqa pojawia się nieco pogardliwy uśmiech. - Co prawda, dla tych kmiotków każdy kto ubiera się na czarno, to potencjalny sługa Ciemności... Ale może mają rację. Jakie rozkazy, mistrzu? - pyta młody paladyn. - Czy będziemy dalej podążać w stronę Halanos... Czy zrobimy sobie przerwę w marszu, aby pokazać tej hałastrze, która czai się w lesie, potęgę Światłości?

  • Nie ma czasu do stracenia, ruszamy do Halanos.
  • Nie możemy zostawiać wrogów za swoimi plecami. Zniszczymy ten oddział, a potem pomaszerujemy do Halanos!